Górale chodzą po górach, a gorole (przybysze spoza Śląska-przyp.Juve) po Śląsku! foto: Mieczysław Filak
Górale chodzą po górach, a gorole (przybysze spoza Śląska-przyp.Juve) po Śląsku! foto: Mieczysław Filak
Juve Juve
499
BLOG

Śląsk z Macierzą czy z... macochą?!

Juve Juve Rozmaitości Obserwuj notkę 13

 

 

"Pragnę was jeszcze zachęcić, abyście nadal strzegli swojej tożsamości, pielęgnując więzi rodzinne, pogłębiając znajomośćswojego języka (sic!)i starając się przekazywać swą bogatą tradycję młodemu pokoleniu".

Jan Paweł II, Papież

    

    Co jakiś czas w mediach, a także tu, w Salonie, ukazują się publikacje na temat współczesnej kondycji Śląska i Ślązaków. Solą w oku najczęściej staje się działalność Ruchu Autonomii Śląska. Działacze tego ruchu bardzo często są postrzegani raz jako nieszkodliwi utopiści, raz jako polityczni awanturnicy, świadomie działający na szkodę tego kraju. Obie te opinie są bezzasadne, odbiegają od rzeczywistego stanu rzeczy, mało tego, są krzywdzące dla Ślązaków, ludu o silnie rozwiniętej regionalnej tożsamości kulturowej, sięgającej ponad tysiąc lat! Bardzo mnie poruszył mail pewnej pani w programie telewizyjnym, która oświadczyła: "Jestem Dolnoślązaczką". Choć formalnie termin ten ma charakter geograficzno - administracyjny (niedobitki rdzennych mieszkańców Dolnego Śląska zniknęły na dobre w czasie okupacji), jednakże świadczy już o odczuciu konkretnej tożsamości regionalnej, a to cieszy!!!
     Tutaj
wypowiem się zatem, wyłącznie we własnym imieniu, pomijając szczegółowe dywagacje, połajanki czy autorytarne „prawdy”, o autonomii Śląska, języku śląskim i śląskiej narodowości.

    
Śląska autonomia jest oczywistym faktem politycznym. Została uchwalona przez legalną polską władzę 15 lipca 1920 r. poprzez nadanie województwu śląskiemu Statusu
Organicznego. Bezprawnie została odebrana przez Krajową Radę Narodową 6 maja 1945 r. Dążenie zatem Ślązaków do autonomii swego regionu jest naturalne, mało tego, zobowiązuje ciała ustawodawcze czyli Sejm i Senat RP do jak najszybszego załatwienia tego problemu. Działacze Ruchu Autonomii Śląska stanowczo i jednoznacznie odcinają się od jakichkolwiek idei i działań secesyjnych, które niesłusznie i bezpodstawnie ruchowi temu się zarzuca!Niestety, wewnątrz każdego ruchu istnieją radykałowie. Domagają się m. in. nowego kształtu administracyjnego województwa śląskiego w oparciu o kryterium etniczne. Śląsk zatem ma zajmować ten obszar, gdzie żyją Ślązacy. Nie bardzo mi się to podoba i przywodzi mi na myśl ponury przykład czystek etnicznych. Z drugiej jednak strony ambicje miasta Częstochowy czy też wyraźna niechęć mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego do śląskiej administracji nie stawia tego problemu aż tak jednoznacznie w sposób negatywny.
    
Język śląski jak najbardziej powinien mieć status
etnolektuczyli języka regionalnego. Przemawia za tym wielość jego odmian czyli gwar, co jest porównywalne z charakterem i strukturą każdego języka narodowego. Przykład braci Kaszubów jest w odniesieniu do Śląska wymowny i transparentny. Oczywiście odpowiednia ustawa musi być poprzedzona publiczną debatą nie tylko z udziałem językoznawców, ale przede wszystkim tych najbardziej zainteresowanych czyli rdzennych Ślązaków i tych, którzy do śląskości się przyznają. Wprawdzie Rada Języka Polskiego odmówiła mowie śląskiej tego przywileju, argumentując tę decyzję niejasno, powierzchownie i ex cathedra. Tym bardziej, że są w tym kraju również językoznawcy, którzy w mniejszym lub większym stopniu nie zgadzają się z decyzją Rady, dlatego też sprawa ta wcale nie jest definitywnie zamknięta

     Ślązacy byli i są nadal mentalnie ludem pogranicza polsko - niemieckiego( pomijam tu braci Morawian znad czeskiej granicy), toteż istnieją tu równolegle dwie opcje narodowościowe: polska i niemiecka. Skrajnym idiotyzmem jest antagonizowanie śląskich Polaków i śląskich Niemców, chociażby z tego prostego powodu, że zainteresowani sobie tego nie życzą! Tak Polakom jak i Niemcom ta Mała Ojczyzna była i jest najbliższa sercu, a ze Śląskiem zawsze się jednoznacznie identyfikowali.

     Na koniec pozostaje jeszcze najbardziej drażliwa i kontrowersyjna kwestia narodowości śląskiej. Osobiście do niej się nie poczuwam, wybrałem bowiem opcję jednoznacznie polską. Wynika to z moich etnicznych korzeni: śląsko - niemiecko - mazowieckich, a parę dobrych pokoleń wstecz, w bocznej linii, także żydowskich. Naturalnie mnie to chroni przed wszelką ksenofobią, bo gdybym taki był, to, przy porannym goleniu przed lustrem, musiałbym popełnić samobójstwo.

     Moja mama (etniczna Niemka), jej przyrodni brat (etniczny Niemiec), a także mój dziadek (ojciec mamy, syn Niemki spod Berlina) byli zdeklarowanymi Polakami. W czasie okupacji dziadek, feldfebel rezerwy w wojsku pruskim, działał w polskiej konspiracji, jego pasierb był pilotem polskich dywizjonów RAF w stopniu kapitana, a mama wraz z tatą (syn Ślązaczki i warszawiaka) wychowali mnie jako Polaka.
Nie poczuwam się zatem jako przynależny do narodowości śląskiej, co nie jest jednoznaczne z tym, że ona dla mnie istnieje! Poczucie tej narodowości kształtowało się przez stulecia jako opór przeciwko germanizacji i równie brutalnej polonizacji, gdzie Ziemia Śląska traktowana była jako kondominium, a lud tej ziemi jako obywatele pośledniejszej kategorii.

     Nazywanie Śląska rdzennie polską ziemią czy rdzennie niemiecką ziemią jest oczywistym nadużyciem, o czym świadczyhistoriaŚląska oraz wybory serca, które, na przykładzie mej rodziny, wcale nie muszą się pokrywać z etnicznym pochodzeniem.

 

     Co tak naprawdę stoi na przeszkodzie pełnej emancypacji Śląska i Ślązaków?! Czy tradycyjne wszechpolskie sny o potędze, czy ciągle „obligatoryjna” germanofobia, czy wreszcie deprymująca arogancja każdej władzy, nawet tej na najniższym szczeblu?!

     Ziemia śląska przestała już być atrakcyjnym kąskiem dla wszelkiej maści „zdobywców”, dokładnie i skutecznie wyszabrowana przez stary reżim, stoi na skraju ruiny. Któż ma tę ziemię odbudować, przywrócić jej blask i splendor jak nie jej rdzenni mieszkańcy oraz ci, którzy mimo innych swych korzeni, ziemię tę pokochali i w pełni identyfikują się ze Śląskiem i Ślązakami?! Tym bardziej, że w przeszłości Śląsk miał doskonałą„prasę”u największych światowych autorytetów, toteż jego przyszłość powinna leżeć na sercu nie tylko Ślązakom!


 

 

Juve
O mnie Juve

otwarty na wszelką edukację,kreatywny,wiek 55, chętnie podejmuje wszelki dialog, za etyczne drogowskazy uznaje Dekalog i \"Modlitwę o pogodę ducha\" Marka Aureliusza, wobec duchowych rozterek stosuje jedyne antidotum: pro bono arte.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości